niedziela, 17 czerwca 2012

Kuferek i telefon, znowu w różanej szacie...

Z tymi różyczkami, to chyba coś ze mną nie tak :-))). Czy ktoś jeszcze tak ma???  Uwielbiam róże pod każdą postacią. Odziedziczyłam tę manię chyba po moim Tacie, który był zapalonym działkowcem i sadził róże wszędzie, gdzie się dało. Tak więc wykorzystuję te piękne różane motywy, gdzie tylko mogę.

Kuferek z motywem róż i peonii (to też moje ukochane kwiaty), postarzany cukrem, oczywiście warsztatowy, ale następny - podobny już się tworzy.



I różany, porcelanowy  telefon - nie mojej produkcji, niestety, ale muszę się nim pochwalić :-))). 
Wypatrzyła go na allegro moja Koleżanka z pracy, Iwonka, I pomyślała o mnie... Bardzo Ci dziękuję, Iwonko! Jest po prostu cudny!
Życzę Wam pięknej niedzieli, pełnej radości i uśmiechu. Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za odwiedziny i komentarze. 
Ps. A jeśli będziecie chciały mogę podać przepis na domową oliwkę różaną - do pielęgnacji twarzy i całego ciała - rewelacja :-)!



niedziela, 10 czerwca 2012

Lustereczko... w różyczki, oczywiście ;-)

 Witam Was i dziękuję za to, że zaglądacie do mnie. Dziękuję też za przemiłe komentarze. Przepraszam, że nie zawsze mam czas, aby do Was wpaść z rewizytą i zostawić słówko - poprawię się :-))). Wczoraj zmierzyłam się z techniką, której od dawna chciałam się nauczyć - decorative painting. Często podziwiałam te piękne róże, które malują dziewczyny. No i popełniłam lusterko... Oczywiście u Ewy na warsztatach :-).
Oto skutki :




Nie powiem, że to łatwa technika. Wymaga precyzji i skupienia, ale bardzo miło jest, kiedy się zaczyna dostrzegać, że z pod pędzla zaczynają wychodzić płatki róż, listki, łodyżki... No, to się pochwaliłam :-))). Pędzę więc do kuchni, obiadek szykować, a wieczorem będę ćwiczyć pociągnięcia pędzla, hihi.  Życzę miłego niedzielnego popołudnia i pozdrawiam ciepło i serdecznie.

piątek, 1 czerwca 2012

Malowanie...

Witam Was serdecznie w ten deszczowy poranek :-). Ależ siąpi i pada...  A u mnie na przekór będzie dziś kolorowo. Na pierwszy rzut apaszka z jedwabiu - ręcznie malowana, powstała na warsztatach prowadzonych przez Joasię Kędziorę w łódzkiej Akademii Rękodzieła.

  
I torba płócienna, też ręcznie malowana :-), i też warsztatowa - u Ewy. Jak to dobrze, że jest w Łodzi takie miejsce, gdzie można sobie w przemiłym towarzystwie nieco "podłubać". Gdyby nie to, zapewne nie miałabym czasu, żeby cokolwiek zrobić :-))).  Dzięki Ewuś!


Życzę  wszystkim miłego, dobrego dzionka i pozdrawiam serdecznie. Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.
Ps. I wszystkim składam najlepsze życzenia z okazji dzisiejszego Dnia Dziecka  - przecież w głębi duszy wszyscy jesteśmy dziećmi :-).